Patrzę na swoje odbicie w lustrze i zastanawiam się, czy to prawda? Czy jestem definicją wyrodnej matki sama w sobie? Kilka rozmów, kilka wpisów na blogach tych idealnych i wszystko jasne. Tak to prawda. Chyba jestem.
1. Pracuję. To chyba największa z moich win. Co gorsza na trzy zmiany i mam nielimitowany czas pracy. Czasem 4, czasem 8, czasem 12, a czasem 24 godziny.
2. Nie gotuję dziecku osobnych posiłków. Odkąd Gabryś skończył rok, je już wszystko to co my. Dosłownie wszystko na co tylko ma ochotę, bo po pierwsze szkoda mi czasu, a po drugie myślę, że mu to nie szkodzi.
3. Fast foody i słodycze. Zabieram Młodego do McDonaldsa gdzie zajada się frytkami, gdy nie chce mi się gotować kolacji. Czestuję pizzą przy wieczornym seansie bajek, a pierwszego lizaka dostał zaraz po ukończeniu 12 msc. Kupuję mu jajka niespodzianki i daję do picia Kubusia. Nie jestem maniaczką konserwantów i nie sprawdzam nałogowo etykiet.
4. Oglądamy bajki. Z mojego porannego lenistwa, nie zrywam się, gdy tylko usłyszę, że Młody zwleka się z łóżka. Czekam aż przyjdzie do mnie i namówi mnie na setny z kolei seans Aut lub Samolotów. Wieczorem przy kolacji koniecznie na ekranie pojawia się krecik lub Masza i Niedźwiedź.
5. Przeciągamy dobę. Zdarza się, że na placu zabaw przesiadujemy do 21. Albo wracamy od znajomych po 22. Nie mamy określonego harmonogramu snu czy jedzenia. Każdy dzień jest inny.
6. Daję sobie pomagać. Mama lub teściowa chcą dać nam obiad? Nie ma problemu, nie będę nikomu udowadniać, że codziennie muszę sama zrobić zupę, drugie danie i upiec ciasto. Urodziny? Wesele? Parapetówka? Nie wstydzę się prosić o zajęcie się Gabrysiem.
7. Przedszkole. Wysyłam dziecko pod opiekę do obcych ludzi, zamiast zrezygnować z pracy i siedzieć z nim w domu, lub zostawiać u babci jednej czy drugiej.
8. Nie karmiłam piersią. Nie wyszło. Trudno. Przeszliśmy na butelkę i oboje żyjemy i mamy się dobrze.
9. Urodziłam przez cesarskie cięcie, a przecież to nie poród, a jak nie poród to co ze mnie za matka.
MATOKO! Jak tak możesz, oszałałaś? :D
OdpowiedzUsuńJeszcze zamiast MATKO to MATOKO mi mówi :/ :D
UsuńNo sorry, nie zauważyłam :D
UsuńAmelka uwielbiam czytac Twoj blog!! Tsk wiele rzeczy jest tu mi bliskie ze masakraa ;) pozdrawiam Ciee wyrodna mamusko ;) hihi \Ania Stefaniak ;)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana! Zapraszam jak najcześciej :*
UsuńTakich matek .....no jest nas więcej :)
UsuńNie ma matek idealnych. Gdybym miała zrobić taką listę uwierz mi byłaby dłuższa od Twojej. A może jak znajdę czas to i taką zrobię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj ja też mogłabym jeszcze wiele dopisać ;) szkoda, że w danej chwili tyle przyszło mi do głowy :D
UsuńJesteś super mamą ;-) Młody jest szczęśliwy i bardzo cie kocha za to, że jesteś ;-) to jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńKochana :*
UsuńJesteś super mamą ;-) Młody Cie bardzo kocha i jest z Tobą szczęśliwy a to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńMatko ogarnij się ;) Wyrodna kobieto... Kurczę przecież ja też tak robię. No to już się zamykam ;)
OdpowiedzUsuńNa stos! :D
UsuńI spalić ;)
UsuńNie jesteś wyrodną matką! Jesteś NORMALNĄ matką :) Najważniejsze (jak piszą przedmówczynie!) , że dziecko Cię kocha a ty jego! Ja tez czasem daje frytki, oglądamy bajki, piersią karmiłam bardzo krótko, bo nie mogłam...... Współczuję ci też "rozwalonej" pracy, taki system zmianowy i nieregularny to nic fajnego :(
OdpowiedzUsuńMuszę naprostować bo wpis jest ironiczny :) a wszyscy tak mnie pocieszają :D
UsuńZ Godzinami kiepsko, ale uwielbiam moja pracę więc jestem zadowolona :)
Wychodzi na to, że też wyrodna matka ze mnie. Nosz kurna. Jak żyć?
OdpowiedzUsuńMusimy jakoś to przetrwać i wgl :( xD
UsuńCóż za niedobra matka z Ciebie! :D Już widzę, że i ja taką będę :(( :P
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby nie! :P
UsuńTo ja tez musze sie podpisac jako wyrodna matka no coz bywa;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że po prostu musimy nauczyć się z tym żyć :(
UsuńNo to witaj w klubie :)Wszystko mamy tak samo,oprócz przeciągania doby bo wolę małego położyć codziennie o tej samej porze i mieć wolny wieczór.Mam trójkę dzieci 16 lat,11 lat i 2 lata.Kiedyś jakoś tak bardziej mi się chciało,a teraz chyba z wiekiem jestem za wygodna i często dla świętego spokoju ustępuję z lizakami i innym"złym"jedzeniem chociaż wiem,że nawet jeśli synkowi teraz to nie szkodzi to z pewnością odbije się to na jego zdrowiu w przyszłości.
OdpowiedzUsuńMi własnie czasem pasuje położyć go później, żeby rano poleżeć dłużej ;)
UsuńJak dobrze czytać takie posty. Człowiekowi robi się lżej, że nie jest sam w swoich "wyrodnych wybrykach"- zwłaszcza kiedy internet ocieka fala parentingowej idealności, sterylności, zdrowości i ograniczeń bajkowych :D
OdpowiedzUsuńAż mi niedobrze od tego lukru czasem...
UsuńNo wreszcie znalazł się ktoś gorszy ode mnie ;) A ja myślałam, że to ja jestem zła matka ;) Żarcik kochana! Najważniejsze żeby Wam to wszystko odpowiadało.
OdpowiedzUsuńwww.puffa.pl
Jest nas wiele! :D
UsuńNo nie wiem jak tak możesz. Wstyd! Osobiście trochę tylko z 8 punktem mi wyszło, reszta identyko ;)
OdpowiedzUsuńMam nadziję, że przy drugim będę mniej wyrodna i też mi wyjdzie :D
UsuńKurcze chyba też jestem wyrodna, co prawda nie pracuję i staram się trzymać jakiegoś określonego harmonogramu dnia (poza weekendami), ale reszta punktów przemawia za moją pełną wyrodnością :P A no i nie ma mi kto pomagać to tez nie mam komu na to pozwalać :D
OdpowiedzUsuńŃo to masz srebro w byciu wyrodną :D
UsuńNo jak tak możesz być normalną, zdrową na umyśle kobietą, kiedy jesteś MATKĄ?! :D
OdpowiedzUsuńBuahahaha :D
Usuńach taka Wyrodniacha z Ciebie:D jak to lizaczki, jak to fryteczki? Dzieciątko winno żywić się li odżywkami umysłowymi;p
OdpowiedzUsuńTak wiem.... Ale ja chcę mu szcżególnie zrobić na złość, tak go kocham :D
UsuńOby wszystkie matki były tak wyrodne jak Ty :D
OdpowiedzUsuńMówisz? :D
UsuńNo to faktycznie, wyrodnaś jak nie wiem! Szczególnie po cesarce ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie Hahaha :D
Usuńosz Matko! Wiedziałam że najlepszą Matką nie jestem, ale teraz to się okazało, że wyrodną jeszcze! No za tą cesarkę i butelkę to pewnie jesteś tarczą do rzutek dla Matek Idealnych ;p
OdpowiedzUsuńZdarzało się :D
UsuńNic w tym nienormalnego wręcz przeciwnie bardzo normalnie :)
OdpowiedzUsuńMój Synek ogląda samoloty,auta,Lorax i tak po kilka razy dziennie aż mnie mdli. Kubusiów nie pije bo mu nie wolno. Frytki TAK!
Ale co zrobić... Mam klejące podłogi stos prania i idę na plac zabaw , jestem bardzo wyrodna ;)
Mam wrażenie, że pozwalające dziecku na wszystko co sprawia mu radość, czyni nas wyrodnymi :P
UsuńA zatem witaj Wyrodna Matko. Jest nas wiele w tym klubie ;)
OdpowiedzUsuńBo Tyś nie matka to się nie wypowiadaj :) Normalna jesteś i dobrze. :) Każdy niech robi jak uważa.
OdpowiedzUsuńaaa ja też mogłabym być definicją wyrodnej matki w takim razie. i ni emasz pojęcia JAK MI Z TYM DOBRZE :) ( Ba! Mam tu też przypadek wyrodnego Ojca - on jeszce bardziej wyrodny, niż ja wyrodna Matka ;) )
OdpowiedzUsuńStraszne, nie mogę tego czytać. Jak możesz?! :D
OdpowiedzUsuńŁoo matko ... ja bym dodała jeszcze, że mam brudno w domu, bo nie chce mi się sprzątać przez cały czas :D
OdpowiedzUsuńI dla mnie to jest właśnie prawidłowe wychowanie. Kiedyś tylko tak się żyło i jakoś dzieci żyły, nie miały alergii, uczuleń i tego wszystkiego co mają dzisiaj...
OdpowiedzUsuńO kurcze tez jestem wyrodna - no cóż trudno musze z tym żyć :)
OdpowiedzUsuńmama wychowała mnie w podobny sposób i jakoś nie widzę w tym nic złego wręcz przeciwnie jestem kim jestem a dzieci powinny uczyć się normalności a nie wykreowanego przez poradniki dla matek życia bmellx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZacznij jeszcze podróżować z dzieckiem do tego 😀
OdpowiedzUsuńOjej - myślałam, że w dobie " matek doskonałych" te "Wyrodne " wymarły...albo się nie przyznają, że żyją ;-) Brawo za odwagę ! - " Matko Wyrodna" :-)
OdpowiedzUsuńWyrodna? Wcale ze nie! Taka matka to na medal. Dziecku nic się nie stanie jak zje to co my ( mój je od 9 miesiąca większość naszych posiłków). Dziecko w dzisiejszych czasach musi się dostosować tak jak i my więc wbrew pozorom uczymy je hmm... zaradności :) Pozdrawiam Wyrodna Matkę- Ja Wyrodna Matka :)
OdpowiedzUsuńWyrodna? Wcale ze nie! Taka matka to na medal. Dziecku nic się nie stanie jak zje to co my ( mój je od 9 miesiąca większość naszych posiłków). Dziecko w dzisiejszych czasach musi się dostosować tak jak i my więc wbrew pozorom uczymy je hmm... zaradności :) Pozdrawiam Wyrodna Matkę- Ja Wyrodna Matka :)
OdpowiedzUsuńKochana oprócz podpunktu 1 i 7 wszystko jest u mnie tak samo ;) czyli.ja też jestem wyrodna ;)
OdpowiedzUsuńTo ja przyznam szczerze, że chciałabym być taką wyrodną matką, jaką Ty jesteś ;)
OdpowiedzUsuńWiele z tych punktów pasuje również do mnie... ;)
OdpowiedzUsuń