Kiedy Gabryś miał jakieś 1,5 roku, postawiłam sobie za cel, że nauczę go załatwiać się do nocnika. Pamiętam jak kupiłam mu w Pepco zestaw 3 majtek i byłam pewna, że mi wystarczy, bo w końcu było lato, to wszystko miało schnąć szybko. Pierwszego dnia, w ciągu 30 minut brakło mi i majtek i cierpliwości. Nocnik okazał się największym złem jakie ten świat mógł stworzyć. Łatwo się poddałam, bo w końcu "Sam będzie wiedział, kiedy przyjdzie odpowiedni czas". Wtedy śmiałam się z tych słów. Myślałam, że jeśli sama go nie nauczę, to będzie sikał w gacie do 7 roku życia. Ale odpuściłam. Temat wrócił kiedy przeprowadziliśmy się od moich rodziców do mieszkania. Któregoś dnia od tak ubrałam mu majtki. Od niechcenia. I niech się dzieje wola nieba! Wyjaśniłam powoli o co chodzi. Pokazałam stojący w pokoju nocnik. Młody przytaknął i nie dalej jak 5 minut później zesikał się w majtki. Popatrzył na mnie zniesmaczony i sam je sobie zdjął. Czuł, że coś jest nie tak, ale od tamtej pory zaczął siadać na nocnik. "Wpadki" zdarzały się jeszcze przez tydzień, a potem wszystko się uspokoiło. Pampers potrzebny był tylko na noc.
Kiedy z sikaniem poszło gładko,mieliśmy nadzieję, że kupa to tylko kwestia czasu. O jakże się myliłam! Nie pomagały ani prośby, ani groźby. Gdzie mu się zachciało tam robił. Kucał i kupa lądowała w majtkach.Od nowa zaczęła się nerwówka. Gabryś był zły kiedy kupsko w majtkach mu przeszkadzało. Był też zły,kiedy próbowaliśmy mu te brudne gacie przebrać. A wykąpanie go po"wpadce" było wręcz niemożliwe.
Pewnego dnia, kiedy gotowałam obiad, zauważyłam, że Gabryś zniknął z pokoju. Zaraz jednak usłyszałam, że poszedł po nocnik. Przyniósł go sobie do pokoju, ściągnął gatki i działał. To już trwało chwilę, więc nie przykładałam do tego zbyt wielkiej uwagi. Za chwilę jednak Młody zawołał "MAMO! KUPA!". Z niedowierzaniem spojrzałam do nocnika. Była tam! BYŁA! Zaczęłam skakać z radości jak głupia. Od razu przypomniałam sobie, jak nabijaliśmy się z Ł.z rodziców którzy cieszą się z kupy. Nawet łzy zaczęły mi napływać do oczu. Brawo biłam przez dobre 5 minut. Kolejne 5 zajęło mi obdzwonienie szanownego Pana Taty i każdej Babci. Wszyscy chwalili go przez słuchawkę telefonu. Teraz już miało być z górki, ale oczywiście znowu się pomyliłam. Akcja była jednorazowa, bo jeszcze tego samego dnia,druga kupa wylądowała w majtkach. I tak przez kolejne dwa miesiące... Nie pospieszałam.Tym razem wiedziałam, że ta odpowiednia chwila w końcu nadejdzie.
Nadeszła, dokładnie dwa tygodnie temu. Gabryś zaskoczył nas niezmiernie tym, że wszystko zaczęło lądować tam gdzie powinno, w momencie jego choroby. Ł. wysyłał mi do pracy pełne dumy SNAPy i dzwonił chwaląc każdy jego postęp w tej kwestii. Byłam dumna! Jestem dumna! W końcu nam się udało! I tylko teraz koledzy z pracy śmieją się ze mnie, że tak cieszę się z każdej kupy w nocniku, a ja śmieję się z nich, bo wiem, że oni też kiedyś będą się z takich rzeczy cieszyć :)
http://www.agito.pl/okt-kids-nocnik-hippo-limonka-pl-835842-864816/pd/DTRFPMBBM/
Ten śmierdzący post kończę jeszcze tylko prośbą o kciuki w kwestii pozbycia się pampersa na noc ;)
Zazdroszczę,bo mój od ukończenia roku robił do nocnika,potem raz zabolało i skończyło się.Od dwóch lat sam kupy nie zrobił,ma zaparcia nawykowe.Dziś mija sześć dni od poprzedniej"sprawy"wywoływanej i nie zanosi się kolejny raz na samoczynne załatwienie.
OdpowiedzUsuńOjej biedactwo. Gabryś raz zaparł się tak na kilka dni, a potem jak puściło to było sprzątania ;) Trzymam kciuki żeby wszystko w tej sprawie się ułożyło! Ale się biedaczysko musi męczyć...
Usuńja na szczęście należę do szczęściar :) moje dzieci praktycznie same zaczęły przygode z nocnikiem.Syn miał 2 latka i cieszyło go sikanie na rury na polu,a córcia miała jakieś 21 miesięcy kiedy zaczęła siusiać na nocnik.Teraz ma 27 miesięcy i od miesiąca śpi bez pampersa :) jestem dumna :*
OdpowiedzUsuńTo naprawdę zdolne! U córek mojego brata było podobnie jak u Cb :)
UsuńOo to widze temat kupek ladujacych w gacie nie tylko u nas aktualny;) Brawo Zuchu!!! A na nastepny krok przyjdzie czas, odstawienie pampersa w nocy to juz troche trudniejsza sprawa
OdpowiedzUsuńWszystko przyjdzie z czasem :D Musimy tylko uzbroić się w mnostwo cierpliwości!
UsuńKciuki zaciśnięte. Zaopatrz się w podkłady na materac, nastaw na wstawanie i wysadzanie nocne i może się uda - chociaż to tylko moja teoria, praktyka dopiero przede mną ;) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńWalczymy już tydzień :D Materac zabezpieczony, wstawanie nocne zaliczone. Cięgle walczymy :D
UsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJak się to czyta to niby śmiać się chce, al i jakoś tak miło, że to czeka :D
Ja się śmiałam jak na facebooku napisalam, że na blogu pojawił się śmierdzący post :D
UsuńMój Karol miał czas, ze robił kupę zawsze rano, gdy tylko zlazł z łóżka, więc idąc za ciosem, gdy skończył rok sadzałam go każdego ranka na nocnik i kupa lądowała tam, gdzie powinna. Po dwóch tygodniach przestał robić rano i zaczął znów w pampersa. Odpuściłam i też nie mam zamiaru pospieszać... Na razie czekamy.
OdpowiedzUsuńWażne,że miał już styczność z nocnikiem i wie do czego Służy :) pytaj i Przypominaj, że on istnieje ;)
UsuńTo prawda Ciężka rola w nauczenia dziecka siusiu i kupki do nocniczka Każde dziecko inne inaczej reaguje inaczej się rozwija Pamiętam jak sadzałam swojego synka (obecnie 5l) na nocnik Miał chyba z 8 może 9 miesięcy Na początku mu sie podobało siedział dumny nawet czasem udało się coś zrobić Później siadał i wstawał i nie chciał Więc stwierdziłam że ma co na siłę Przyjdzie czas Były jeszcze próby i w wieku 2 lat w wakacje nauczył się Było lato ciepło więc to idealna pora Później poszedł do ostatniej grupy w żłobku i z dziećmi siedział na nocniczkach więc też radocha bo inne dzieci robią to samo Dawałam tylko ciuchy na przebranie bo wpadki są nieuniknione I poszło :) Teraz będę miała drugą próbę jak córka (obecnie 5 m) zacznie chodzić Ale mam nadzieję że przy synku szybciej załapie o co chodzi :)
OdpowiedzUsuńBrawo Gabryś :-) tak trzymaj ;-) u Nas wszystko jeszcze przed Nami... :-)
OdpowiedzUsuńOj to wszystko przed nami! Już się doczekać nie mogę ;)
OdpowiedzUsuń